
Jak podają źródła historyczne, pierwsze wzmianki o budowli obronnej (taką na początku pełnił funkcję) w Kurozwękach pochodzą z XIV wieku. Przez stulecia była ona kilkakrotnie przebudowywana, a obecną formę szlacheckiej pałacowej rezydencji nadano jej w wieku XVIII. Warto tu wspomnieć, że zamek kurozwęcki, nigdy w swej długiej historii nie został sprzedany – był dziedziczony po mieczu lub kądzieli przez rody Kurozwęckich, Lanckorońskich, Sołtyków i Popielów.
We wrześniu 1944 roku rodzinę Popielów zmuszono do opuszczenia majątku, a po wojnie wszystkie budynki i grunty zostały przejęte przez państwo. W 1989 starania o odzyskanie majątku podjął Marcin Popiel – ksiądz infułat- długoletni proboszcz parafii w Szewnej koło Ostrowca Świętokrzyskiego brat Stanisława, ostatniego z właścicieli pałacu. Tuż po jego śmierci, w 1991 roku, zrujnowany pałac i część parku zostały odkupione od państwa i wróciły do rąk przedwojennych właścicieli. Jan Marcin Popiel, syn Stanisława wyremontował pałac oraz sąsiadujące z nim pawilony. W 2000 r. sprowadził z Belgii stado bizonów amerykańskich, które stały się atrakcją turystyczną i wizytówką Kurozwęk.
Po tych pełnych wrażeń opowieściach, mieliśmy przyjemność spożywać obiad w pałacowej sali obiadowej, w której niegdyś przebywał ostatni król Polski- Stanisław August Poniatowski. Na zakończenie mogliśmy dokonać drobnych zakupów w miejscowym sklepiku, po czym udaliśmy się do autokaru, by ruszyć w drogę do domu. Wycieczkę zaliczamy do bardzo udanych i ciekawych.
Beata Łabęcka, Jolant Janic, Paulina Pietryka